czwartek, 7 kwietnia 2011

Odchudzająca moda

Każda z nas ma w szafie tysiące ubrań. Niektóre kochamy i nosimy na co dzień, niektóre zaś odkurzamy od czasu do czasu i już mamy je oddać, ale sentyment nam na to nie pozwala. Mamy świadomość, że w niektórych zestawach wyglądamy dobrze, w innych czujemy się elegancko, a w jeszcze inne wbijamy się, bo wymaga tego jakaś szczególna okoliczność.
Na szarym końcu szafy wiszą dżinsy – nieśmiertelne, powycierane, ale są – nigdy nie wychodzące z mody, choć zmieniają się ich kroje i sposoby wykończenia.
A teraz, proszę drogich Pań, niespodzianka!
Tej wiosny wyciągamy z szafy właśnie dżinsy i wszelkie inne ciuchy z tego materiału: bluzki, spódnice, kurteczki, sukienki…Kiedy wiosna buchnie majem ta najpopularniejsza i najbardziej demokratyczna tkanina świata, przetwarzana w tysiące wzorów i fasonów ubrań, niezbędny rekwizyt każdej z nas, bez względu na wiek, wymiary i wykonywany zawód -święci swój tryumfalny powrót. Wraca zarówno na ogrody jak i na salony. Ale niepotrzebna byłaby ta cała ekscytacja dżinsem, gdyby nie dotyczyła tematu odchudzania.

DŻINS  WYSZCZUPLA  I  ODEJMUJE  LAT !!!

Wiemy już jakie są tegoroczne wiosenne trendy, a więc pozostaje jedynie dobranie strojów i dodatków dżinsowych  do naszej sylwetki. Jeżeli zależy nam na wymodelowaniu i wyszczupleniu sylwetki oraz na wyrzeźbieniu talii – w naszej  szafie musi znaleźć się miejsce na żakiet. Wybierając dżinsową  tunikę o dość luźnym fasonie zwróćmy uwagę, by nie była ona zbyt długa (najlepiej do kolan). Sukienka o odcinanym i dopasowanym karczku podkreśli biust i zaznaczy talię, a niezbyt gęste pionowe zakładki rozluźniając  fason maskują ewentualne niedoskonałości brzucha. Dłuższą szyję i  mniejszy brzuch potrafi wyczarować dla każdej figury kamizelka z wydłużonymi połami z przodu. Ta kamizelka to mistrzyni rzeźbienia sylwetki i jej wyszczuplania, „robi” talię nawet tam, gdzie jej nie ma. Dżinsowa kurtka pasuje do wszystkiego ale nie powinna być ani zbyt obszerna, ani za długa; można natomiast nosić nawet taką „wyrośniętą”, pod warunkiem, że nie będzie się jej na siłę zapinać. Dobrze uszyta koryguje proporcje sylwetki. Poza tym świetnie pasuje zarówno do stroju sportowego jak i romantycznej, czy nawet eleganckiej sukienki. Lekko zwężana spódnica sprawia wrażenie trzymania ciała „w karbach”. Dżinsowa koszula to obok spodni modowy standard. Jest bardzo praktyczna i wygodna, ale pamiętajmy, ze puszczona swobodnie sprawia, że sylwetka gubi proporcje, dlatego warto odszukać kobiece kształty za pomocą luźno założonego paska. A jeżeli rozepniemy kilka górnych guzików odsłonimy seksowny dekolt. Nie możemy oczywiście zapominać o dodatkach, które potęgują wyszczuplające efekty dżinsu. Wspaniały wizerunek osiąga się łącząc dżins ze świeżymi, nasyconymi barwami: oranżem, fioletem, żółtym, czerwienią, soczystą zielenią. Kolory dodadzą nam energii i optymizmu nawet w najbardziej pochmurny i ponury dzień. Zaszalejmy również z dodatkami. Nośmy kapelusze, kokardy, chusty i dużą biżuterię. Bądźmy radosne, uśmiechnięte i wyluzowane, a z pewnością zjednamy tym sobie cały świat!

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Kiedy wiosna buchnie majem?

Wiosna najczęściej zastaje nas w nie najlepszej kondycji fizycznej, a mówiąc językiem drogowców po prostu nas zaskakuje. Owszem, cieszą nas słoneczne promienie i rozleniwiające ciepełko, ale martwi nasze lustrzane odbicie i fakt, ze znowu nie mamy co na siebie włożyć. Wprawdzie nie każdej z nas to wiosenne przesilenie daje się jednakowo we znaki. Jeśli bowiem zimowe zapotrzebowanie na węglowodany zaspokajałyśmy pełnoziarnistym pieczywem i makaronem, warzywami strączkowymi i grubymi kaszami, a nie batonikami i  fast foodami – to wiosna nie zaskoczy nas negatywnymi odczuciami dotyczącymi własnej osoby. Wtedy nie musimy zaczynać od generalnego sprzątania organizmu, wystarczy drobna korekta jadłospisu. Nasz jadłospis uzupełniamy większymi  ilościami warzyw, szczególnie tymi bogatymi w witaminy oraz biopierwiastki  dostarczającymi energii, czyli brokułami, marchewką, szpinakiem. Zawierają one  równocześnie żelazo i witaminę C. Wskazane są również suszone owoce, awokado i kiełki, o których dobroczynnym działaniu pisałam poprzednio. No i koniecznie musimy pamiętać o wypijaniu dużej ilości wody mineralnej!
Znalazłam również przepis na pasztet z kasztanów jadalnych zalecany przez św. Hildegardę. Osobiście go nie robiłam ani nie próbowałam, ale podam go jako ciekawostkę, bo podobno jest doskonałym lekiem przeciw „wszelkim osłabieniom człowieka”.

Pasztet z kasztanów jadalnych
Cebule (3 sztuki) poddusić na oleju słonecznikowym, 50g obranych kasztanów jadalnych ugotować w wodzie na miękko. Zmielić, przyprawić , jeść z chlebem orkiszowym.
Ciekawe, prawda? Jeżeli któraś z Pań spróbuje, zachęcam do podzielenia się uwagami.

Teraz kilka słów do osób, które jesienią i zimą ratowały swój gorszy nastrój słodkimi łakociami i wiosną nie są sobą szczególnie zachwycone. Niestety, należy wziąć się ostrzej za siebie, aby powrócić do swojej figury sprzed zimy. Do oczyszczania organizmu wykorzystujemy głównie warzywa i owoce – surowe, w postaci soków, gotowane na parze. Powinnyśmy się wspomóc którąś z diet oczyszczających, o których szeroko pisałam w „Wiosennym detoksie”. Gwarantuję, że po kuracji wróci energia, poprawi się nam cera, a my z optymizmem spojrzymy na świat.

Muszę odnieść się także do tych z nas, które jesienną i zimową porą totalnie zaśmieciły swój organizm, z przerażeniem patrzą w lustro i z niepokojem zaglądają do szafy. Ale bez paniki. Znalazłam przepis na pokutę tybetańską, która sprawi, że nawet największa łasuchowa grzesznica straci na wadze i wypięknieje.

Pokuta tybetańska
3 obrane cebule
3 wymyte, ale nie obrane pietruszki
seler
czarną rzepę
oczyszczone 2 pory z zielonymi częściami
- gotować przez godzinę w 2,5l wody, bez soli. Oddzielnie ugotować 1 kg umytych ziemniaków w mundurkach. Połączyć oba płyny, dolewając tyle wody, by otrzymać 3,5l wywaru. Podczas kuracji należy zrezygnować z normalnych posiłków, codziennie pić przyrządzony wywar z warzyw i wodę mineralna w dowolnych ilościach. Po 3-ch dniach „pokuty”powoli wracać do zdrowego i rozsądnego  jedzenia.
Nie wiem czy „smacznego” jest tu na miejscu, ale może warto spróbować!

A teraz radosny przypomnieniowo-przykazaniowy  finał dla wszystkich:

n  musimy jeść regularnie, pięć posiłków dziennie
n  spożywajmy produkty zawierające tryptofan – aminokwas przekształcający się w organizmie w poprawiającą nastrój serotoninę (chude mięso indycze, drobiowe, soja)
n  jedzmy ryby lub przyjmujmy kwas omega-3 w kapsułkach suplementacyjnych
n  nie zapominajmy o nasionach strączkowych (fasola, groch, słonecznik)–źródle witaminy B
n  nie popijajmy posiłków herbatą lub kawą, ponieważ napoje te zawierają związki utrudniające wchłanianie witamin i składników mineralnych
n  jedzmy czosnek i cebulę znane z wartości grzybobójczych i bakteriobójczych
n  wybierajmy produkty jak najmniej przetworzone, a tym samym jak najbardziej naturalne
n  pamiętajmy o preparatach zawierających witaminę D
n  bądźmy aktywni fizycznie, czyli po prostu ruszajmy się

No i oczywiście – cieszmy się wiosną – najpiękniejszą i najradośniejszą porą roku!